Prawnik, który pomaga oszczędzać pieniądze
07.13.2015
Rozmowa z Joanną Gwozdz, prawnikiem zajmującym się planowaniem i zabezpieczaniem finansowej przyszłości, prawem spadkowym, sprawami home care medicaid i nursing home medicaid.
W czym się specjalizujesz?
Po angielsku nazywa się to trusts and estates, estate planning and elder law. Przetłumaczyć to na polski jest dość ciężko. Takiej specjalizacji nie ma w polskim prawie, między innymi dlatego mnie to zaintrygowało. Zajmuje się planowaniem i zabezpieczeniem przyszłości w kontekście posiadanego majątku i zasobów materialnych. Czyli co zrobić żeby majątek, który wypracowaliśmy przez lata był bezpieczny na wypadek różnych wydarzeń losowych i żebyśmy my, nasze dzieci, czy nasi bliscy, mogli z niego korzystać.
Oprócz takiego planowania zajmuje się również sprawami spadkowymi. Przeprowadzam postępowania spadkowe w sądzie, zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Polsce, gdzie współpracuję blisko z kancelarią prawniczą prowadzoną przez mojego kolegę ze studiów. Współpracuję również z polskimi notariuszami. Załatwiam sprawy darowizn, wszelkich pełnomocnictw do podejmowania czynności prawnych w Polsce, bez konieczności wyjeżdżania tam za każdym razem.
Wśród polskich prawników w USA nie ma chyba wielu takich ja ty. Większość zajmuje się prawem imigracyjnym.
To prawda, ale ja nie chciałbym być kolejnym prawnikiem, który będzie się zajmował imigracją, wypadkami i rozwodami. Wydaje mi się, że jako jedna z niewielu, rzeczywiście zagłębiam się w sprawy finansowego planowania przyszłości, kwalifikowania na home care medicaid i nursing home medicaid, bo to wymaga właśnie takiego głębszego podejścia. Staram się zawsze najpierw poznać indywidualną sytuację każdego z klientów, dlatego też oferuje pierwszą konsultację bezpłatnie. Podkreślam, sytuacja rodzinno-finansowa każdego z nas jest inna i wymaga różnych kroków z mojej strony w celu zabezpieczenia bliskich, samych siebie oraz naszego majątku. Najpierw muszę wiedzieć, czy w ogóle będę mogła takiej osobie pomóc. Kiedy już to wiem, mogę dopiero zdecydować jak najlepiej zabezpieczyć majątek. Zdarza się, że ktoś przychodzi do mnie żeby tylko spisać testament, ale w trakcie rozmowy okazuje się, że należy również sporządzić trust lub inne dokumenty w celu zapewnienia ochrony, zabezpieczenia oraz zagwarantowania bezpiecznego przekazania majątku najbliższym.
Wytłumaczmy co to jest trust?
Jest dużo różnego rodzaju trustów. Ten, który zabezpieczy nasz majątek przed rachunkami medycznymi, przed utratą jego części w przypadku wysokich rachunków za szpital czy dom starców, czy powiedzmy przed wierzycielami, nazywa się Irrevocable Trust. To jest rodzaj umowy np. między rodzicami i dziećmi, w której obie strony są partnerami. W skład trustu może zostać włączony określony majątek np. dom. Oczywiście dalej możemy w tym domu mieszkać, płacimy podatki, możemy pobierać opłaty za wynajem itd. Sytuacja właścicieli domu się nie zmienia. Co to nam daje? W przypadku sytuacji losowej, wypadku w wyniku, którego znajdziemy się nagle w szpitalu lub wówczas, kiedy wymagamy stałej opieki medycznej, czy mamy duże wydatki związane z leczeniem, trust zabezpiecza nasz majątek przed naszymi potencjalnymi wierzycielami tak że nasz majątek nie jest dla nich dostępny. Daje nam także możliwość zakwalifikowania się do medicaid, czyli otrzymania darmowej opieki medycznej w domu prywatnym jak i w domu starców. Możemy również ustanowić trust dla naszych małoletnich niepełnosprawnych dzieci.
Można w ten sposób oszczędzić dużo pieniędzy?
Oczywiście. Czasem setki tysięcy dolarów. Właśnie o to chodzi. Jeśli np. nasza mama lub żona, czy mąż, znajdą się w szpitalu lub będą wymagali stałej opieki i trzeba będzie korzystać z pielęgniarki, czy na stare lata z domu opieki społecznej. Wydatek na taką pomoc może wynieść dziesiątki tysięcy dolarów miesięcznie. Nasz dom, który kupiliśmy za ciężko wypracowane pieniądze może w krótkim czasie przejść w ręce szpitala, lub domu opieki. Jeśli jest on częścią trustu tak się nie dzieje. Do tego co jest w truście tacy wierzyciele nie mają dostępu i nie bierze się tego pod uwagę przy kwalifikowaniu się do medicaid home care lub nursing home pod warunkiem, że odpowiednio wcześnie przeprowadzi się proces założenia trust, bowiem obowiązują tu bardzo rygorystyczne zasady i reguły kwalifikowania się na te programy. Dlatego ważne jest aby nie czekać zbyt długo….
W mojej praktyce spotkałam osoby, które całe życie ciężko pracowały na swój majątek i na stare lata stanęły przed groźbą jego utraty dlatego, że nie były odpowiednio zabezpieczone. Wierzyciele zaczynają wchodzić na hipotekę domu, która jest obciążana na 200-300 tys. dolarów. Gdyby w odpowiednim czasie utworzyli trust tego niebezpieczeństwa by nie było.
Jakie kroki należy podjąć żeby zapobiec takiej ewentualności? Jak się zabezpieczyć?
Zacznijmy od tego, że wiek nie jest tutaj najważniejszy. Miałam klientkę, której mąż dostał zawału w wieku 38-lat, zmarł, zostawił ją i dwójkę dzieci, nie mając żadnych dokumentów prawnych, które zabezpieczałyby ich i ich dzieci.
Każdy z nas powinien mieć: testament, power of attorney, czyli pełnomocnictwo do wykonywania czynności prawnych i health care proxy, czyli pełnomocnictwo do podejmowania decyzji medycznych, w których to dokumentach wyznaczamy bliskie nam osoby, aby w razie potrzeby mogły za nas decydować, czy podejmować decyzje.
Testament wchodzi w życie tylko w momencie naszej śmierci, czyli może być zmieniany wielokrotnie. Jest to dokument, w którym wyznaczamy osoby, które będą po nas dziedziczyć, zabezpieczamy małoletnie, niepełnosprawne dzieci, chorych rodziców, małżonków itp. Power of attorney i health care proxy zaczyna działać w przypadku określonej potrzeby i jest ważny do momentu śmierci. Na przykład gdy mąż miał zawał. Po to by w jego imieniu decydować we wszelkich sprawach dnia codziennego i medycznych musimy zostać wyznaczeni przez sąd jako prawni opiekunowie (Legal Guardian). Taka procedura sadowa może trwać nawet pół roku zanim sąd podejmie decyzję. Jeśli mamy te dokumenty możemy zacząć działać od razu. Więc to jest podstawa. Te trzy dokumenty.
Następny krok to może być trust. Tak jak mówiłam, wszystko zależy od indywidualnej sytuacji. Nie każdemu polecam trust, ale jest to dobre rozwiązanie np. dla osób w wieku emerytalnym. Jeżeli mają dzieci, na których mogą polegać, mogą utworzyć irrevocable trust i zabezpieczyć swój majątek poprzez włączenie go do tego trustu. Jest on rejestrowany pod odpowiednim numerem identyfikacyjnym w IRS. Czyli np. dom, który figurował jako nasza własność, pod naszym numerem social security, już pod tym numerem nie figuruje, bo staje się częścią trustu. To jest taka nowa osoba prawna. Jeżeli są osobami samotnymi, i chcą przekazać swój majątek innym osobom niż ich ustawowi spadkobiercy, wtedy można założyć Revocable Trust.
Co dzięki temu zyskujemy?
Załóżmy, że nasza mama lub tata są już w takim wieku, że wymagają stałej opieki tzw. home care aid. Dzięki temu, że mamy trust możemy się kwalifikować na ten program. Formalnie bowiem my jako my nie mamy żadnego majątku, stanowi on trust. Zamiast więc płacić za taka opiekę 600 czy nawet 1 tys. dolarów tygodniowo możemy ją dostać za darmo.
Wyobraźmy sobie inną sytuację. Nasza mama lub tata zmarli, sąd przeprowadza postępowanie spadkowe. Wtedy szpital, czy dom opieki, który pokrywał rachunki za leczenie przejmie część tego spadku. Może się więc okazać, że dostaniemy tylko małą wartości spadku, bo reszta pójdzie na pokrycie rachunków. Trust przed tym chroni.
Część ludzi żeby się zabezpieczyć na taką ewentualność dokonuje zmiany aktu własności i przepisuje swój majątek na dzieci. Ty tego nie polecasz?
Wszystko wymaga indywidualnych konsultacji, ale załóżmy taką sytuację. Przepisujemy dom na córkę. Córka ma męża i np. umiera wcześniej niż my lub ginie w wypadku samochodowym. Kto wtedy zostaje właścicielem domu? Jej mąż. Przed takim obrotem sprawy również ochroni nas trust.
Trzeba też pamiętać o innych negatywnych konsekwencjach przepisania majątku jak np. podatek od wzbogacenia. Powiedzmy, że przepisujemy dom na dzieci dzisiaj. Umieramy za lat 20. Otrzymując ten dom one będą musiały zapłacić podatek od wzbogacenia. Wówczas liczy się wartość domu w momencie kupna plus to co zyskał na wartości w ciągu tych lat. Biorąc pod uwagę przykład Greenpointu. Przed laty dom kupowało się tu powiedzmy za 100 tys. Teraz ten sam dom jest warty milion, czy półtora, czasem jeszcze więcej. Popatrzymy jak ogromy będzie od tego podatek. Jeśli zabezpieczymy się odpowiednio wcześniej ten podatek będzie maksymalnie zminimalizowany lub zerowy.
Inny przykład. Przepisaliśmy dom na syna. On miał wypadek samochodowy. Poszkodowani w tym wypadku domagają się odszkodowania. W momencie niekorzystnego obrotu sprawy ten dom, albo jego część, może przejść na poszkodowanych. Kiedy mamy trust, nasz majątek nie staje się własnością syna i nie jest dostępny dla jego wierzycieli.
Masz biuro na Greenpoincie. Od kiedy je prowadzisz i co robiłaś przedtem?
Biuro na Greenpoincie, przy 188 Eckford Street, otworzyłam na początku marca. Wcześniej już prowadziłam własną firmę prawniczą, z siedzibą na Manhattanie. Przeprowadzka na Greenpoint była bardzo dobrym pomysłem. Cieszę się, że mogę być bliżej polskiej społeczności.
Zanim zaczęłam pracować na własny rachunek pracowałam w dużej amerykańskiej kancelarii prawniczej, która zajmuje się głównie tym co teraz robię. To mi umożliwiło zdobycie doświadczenia i praktyki na tyle, ze czułam się pewnie otworzyć swoja kancelarie. Prowadziłam tam sprawy spadkowe, zajmowałam się elder law i właśnie estate planning. Trwało to prawie siedem lat i w końcu stwierdziłam, że jestem już na tyle doświadczona i mam odpowiednia wiedzę i praktykę żeby zacząć pracować na własny rachunek.
A jak to się stało, że zostałaś prawnikiem?
Pochodzę z rodziny lekarzy, wiec wybór prawa był trochę szokujący dla rodziny. Jest to też przecież forma pomagania ludziom ale od innej strony. Zawsze mnie to inspirowało i pasjonowało. Zdałam na prawo na Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Tytuł magistra prawa z Polski pomógł w Stanach, nostryfikowałam go tutaj, potem zdałam egzamin prawniczy tzw. bar exam i zostałam prawnikiem w USA, z czego szczególnie się cieszę bo mogę pomoc naszym rodakom z zawiłymi problemami, często nie zrozumiałymi dla nich.
A w Stanach nie miałaś wątpliwości, że kariera prawnicza to jest dobry wybór dla ciebie?
Nie miałam wyjścia, tak naprawdę. Miałam studia skończone w Polsce, to tak naprawdę nie myślałam nawet o niczym innym. Powoli ale skutecznie posuwałam się do celu…..Na początku pracowałam jako agentka nieruchomości, sprzedałam kilka domów, potem poszłam do paralegal school żeby poznać lepiej język prawniczy, aż w końcu zdecydowałam się spróbować….. Złożyłam też aplikację sędziowską w Polsce, ale okazało się, że przyjęli mnie tutaj na studia prawnicze, co ostatecznie zdecydowało, że z mężem postanowiliśmy zostać w USA na stałe.
Czyli mało brakowało i zostałabyś sędzią w Polsce?
No tak, ale decyzja była ostateczna, i już później nie było odwrotu, z czego bardzo się cieszę. Cieszę się, że pracując tutaj mogę pomagać Polakom.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję
Rozmawiał Tomasz Bagnowski
Po więcej informacji i bezpłatną konsultację, dzwoń: 718-349-2300